czwartek, 30 września 2010

NIE TYLKO DLA MAM

Mamy oraz ciocie bywają niewyczerpanymi źródłami dobrych pomysłów. A że potrzeba jest matką wynalazków, natomiast wszelkie (rozsądne) newsy ułatwiające codzienne funkcjonowanie mile widziane – narodził się pomysł stworzenia pewnej magicznej tabelki. Sprawdza się doskonale i naprawdę jest pomocna w ogarnianiu niemowlęcej rzeczywistości. Dobre rzeczy trzeba puszczać w eter – może któraś z Was skorzysta? Dzięki mężowi mam coś takiego wydrukowane i oprawione :) Zostaje tylko wypełnianie.



Dzień tygodnia: ………………………………….
Data: ……………………………………………
CZAS
KARMIENIE
SEN
AKTYWNOŚĆ
PRZEWIJANIE
OBSERWACJE
06.00






06.30






07.00






07.30






08.00






08.30






09.00






09.30






10.00






10.30






11.00






11.30






12.00






12.30






13.00






13.30






14.00






14.30






15.00






środa, 22 września 2010

DUNDU JABUDU

Aktualnie przeżywamy zwiększoną aktywność Synka w dziedzinie mówienia. Bez problemu powtarza raz usłyszane słowa i wszystko chłonie jak gąbka. Jak większość dzieci w jego wieku, ma także niesamowitą pamięć: kiedy coś już zostało nazwane, nawet niestety niezgodnie z prawdą, to tak się przyjęło i tak należy mówić. Przykład? Warzywo ze zbiorów Synka - mama omyłkowo stwierdziła, że to seler (zawsze miała problem z odróżnieniem pora od selera) – a to ewidentnie jest czosnek (nawet nie por!), to i tak w Synkowej nomenklaturze funkcjonuje jako seler, a konkretniej – „a ti ti” – konia z rzędem temu, kto zgadnie dlaczego właśnie tak :)
Ulubione słówka mamy: ombo, dundu, mano, gusia, je-je, pjomba, gą-gą, sibąda (sibonda), siupota. 
Kto chce, może rozszyfrowywać :) Powodzenia!
PS A ja nienormalna przeżywałam, że Synek zacznie mówić bardzo późno. Ech, te matczyne rozterki…

poniedziałek, 13 września 2010

WCIĄŻ POCIĄGAJĄCO

Nadal jesteśmy pociągającą nosami rodzinką, jednak zdecydowanie już rzadziej. Inhalacje zrobiły swoje. Dzieci ucierpiały najmniej, w zasadzie Dzindzia kicha tylko rano. Z Synkiem nieco gorzej, ale za to przekonał się do Fridy. Oczywiście trzeba to było odpowiednio zaaranżować – czyli „robimy akcję idźcie glutki” itd. Czasami mam wrażenie, że dzieci wprost uwielbiają teatralizację zwykłego życia. Poza tym w kółko muszę opowiadać historyjkę o „masi” (czyt. Matizie cioci Kasi) lub bawić się w sprawdzanie biletu autobusowego… No i jeszcze wkładanie klocków do keksówki – robimy ciacho owocowe :) Synek ostatnio kompletnie niezainteresowany „sklepowymi” zabawkami. Całe szczęście, że mamy ich naprawdę niewiele.

środa, 8 września 2010

wtorek, 7 września 2010

DR QUINN ZE SMOKY EYES I KLOSZARD


Wyglądam tragicznie… Mam smoky eyes bez makijażu, jestem blada i niewiele trzeba by ktoś pomylił mnie z kloszardem. Brrr – wszystko przez tę zimną końcówkę lata. Zdaję sobie sprawę, że żyjemy w umiarkowanej strefie klimatycznej, ale taka wilgoć? Wdziera się do domu i podstępnie dobiera się do moich kości. W rezultacie siedzę w: dwóch parach skarpet, koszulce i bluzie oraz długich spodniach. Dopadł mnie katar, mam gardło koloru szturmówki z pochodu pierwszomajowego, kości jak u reumatyka. W takich przypadkach zamieniam się w dr Quinn i próbuję ratować sytuację. Tak więc na pierwszy ogień woda solą do płukania gardła, witamina C, Isla oraz inhalacje zbawiennym Inhalolem. Dodatkowo herbata z sokiem malinowym. Nic więcej nie mogę… Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nie zamienimy mieszkania w szpital domowy. Synek już biega z katarem, Dzindzia i Mąż na razie trzymają się dzielnie.

sobota, 4 września 2010

JESTEM MAMĄ...

Co jakiś czas wraca do mnie ta piosenka. Czytałam różne opinie na temat tego tekstu i muzyki, ale to nieistotne, bo dla mnie ważne jest przesłanie i prawda tu wyśpiewana :)

JESTEM MAMĄ – wyk. Natalia Niemen

Słowa Małgorzata Nawrocka, muzyka Jacek Wąsowski i Jerzy Runowski

Myślałam kiedyś: zdobędę świat,
co drzwi przede mną już otwiera.
To kwestia dni, no może lat
w papierach sukces i kariera.
Mówili: talent, mówili: wdzięk,
mówili: wejdź szeroką bramą.
Wśród ofert rozejrzałam się,
wybrałam: chcę być mamą.

Jestem mamą - to moją kariera,
jestem mamą - na zawsze od teraz.
Jestem mamą - to premia, to awans.
Jestem mamą!

Już zatwierdzony mój biznes plan,
wiem po co grać, co dzień się budzić.
Ambicje niesłychane mam:
wychować ludzi chcę na ludzi.
Do tego talent, do tego wdzięk,
do tego serce i ręce, i głowa.
Choć kroki czasem zmyli lęk,
powtarzam wciąż od nowa:

Jestem mamą!...

Jesteś mamą - to Twoja kariera.
Jesteś mamą - na zawsze od teraz.
Jesteś mamą - zrobiłaś to dla nas.
Jesteś mamą!


http://www.youtube.com/watch?v=GyNPqud3Mhc&feature=related

piątek, 3 września 2010

"w pierwszych słowach mego listu..."

Jestem mamą na pełny etat.
Lubię czytać książki, zajmować się domem i dziećmi. Spotkania przy kawie, rozmowy o wszystkim, pieczenie, pichcenie, gotowanie - to także część mnie :)

Poznajmy się!