czwartek, 18 lipca 2013

ZAMKNIĘTE DRZWI I OTWARTE OKNO


Dowiedziałam się, że jednak nie ma dla mnie pracy tam, gdzie miała być. Źle mi z tym, niepewność co do przyszłości nie jest dobra, no i ta dezorientacja: co teraz? Co mam robić? W co się zaangażować? Biorę z półki książkę i otwieram na przypadkowej stronie:

„Moje drogie dziecko!
Czasami świat patrzy z góry na kobietę, która nie wykonuje pracy zarobkowej. Chcę, abyś wiedziała, że bez względu na to, czy pracujesz zarobkowo, czy nie, najsłodszą pracą, jaką wykonujesz, jest służenie twojej rodzinie. Każde twoje zajęcie stanie się błogosławieństwem dla ciebie i dla bliskich, jeśli będziesz je wykonywać we właściwym duchu, niosąc miłość tym, których kochasz.

Ponieważ służenie innym było jednym z najważniejszych zadań Mojego Syna, służąc członkom swojej rodziny, będziesz w wyjątkowy sposób odczuwała Jego bliskość. Czy to polerując blat stołu, czy mieszając sałatkę, czy też czytając dziecku książkę, stwarzasz oazę piękna i zapraszasz do niej tych, których kochasz. Dlatego każdy najmniejszy akt służenia podejmuj jako ofiarę uwielbienia.

Serce Twojego Domu,

Bóg.” *

*Claire Cloninger, E-mail od Pana Boga do kobiet, Edycja Świętego Pawła, 2004, s. 121.

 To było wczoraj, a dziś odebrałam telefon z propozycją pracy – mogę pracować w domu…

niedziela, 7 lipca 2013

CÓRECZKO, WOLAŁABYM...


Wakacje – w tym roku, jak to stwierdziły moje latorośle: „Mama jest caaaaała dla nas!” Codzienne wyprawy na plac zabaw (jeden, ulubiony) sprawiają dzieciom mnóstwo frajdy, uwalniając w nich jakieś nieprawdopodobne pokłady energii; ja z kolei param się obserwacją innych mamuś, babć, opiekunek, dzieci ich zachowań (kolejność nieprzypadkowa). Ostatnio byłam mimowolnym słuchaczem takiego oto dialogu, w którym uczestniczyły dwie mamy bliźniąt, każda mamuśkowała dziewczynce i chłopcu:

Mama 3-latków: Oooo, cześć, długo Cię nie widziałam!

Mama 2-latków: Ano jakoś się nie składało…

Mama 3-latków: A jednak, chłopiec i dziewczynka?

Mama 2-latków: Tak.

Mama 3-latków: Ja bardzo chciałam chłopca, tylko chłopca.

Mama 2-latków: Wiesz, że ja też chciałam chłopca?

 
Czy ich matki też „chciały chłopców”, a tu ups, marzenie się nie spełniło i dostały dziewczynki? Czy same wielokrotnie słyszały, że już na starcie nie spełniły oczekiwań swoich rodziców? No biedactwa…

Zrobiło mi się żal tych dwóch małych dziewczynek (i tych starszych także), naprawdę.