czwartek, 12 grudnia 2013

KU PERFEKCJI

Syn: "Mamo, muszę Ci coś powiedzieć w sprawie tego soku. Z przykrością stwierdzam, że jest on niesłodki."
Trzeba się poprawić... ;)

czwartek, 18 lipca 2013

ZAMKNIĘTE DRZWI I OTWARTE OKNO


Dowiedziałam się, że jednak nie ma dla mnie pracy tam, gdzie miała być. Źle mi z tym, niepewność co do przyszłości nie jest dobra, no i ta dezorientacja: co teraz? Co mam robić? W co się zaangażować? Biorę z półki książkę i otwieram na przypadkowej stronie:

„Moje drogie dziecko!
Czasami świat patrzy z góry na kobietę, która nie wykonuje pracy zarobkowej. Chcę, abyś wiedziała, że bez względu na to, czy pracujesz zarobkowo, czy nie, najsłodszą pracą, jaką wykonujesz, jest służenie twojej rodzinie. Każde twoje zajęcie stanie się błogosławieństwem dla ciebie i dla bliskich, jeśli będziesz je wykonywać we właściwym duchu, niosąc miłość tym, których kochasz.

Ponieważ służenie innym było jednym z najważniejszych zadań Mojego Syna, służąc członkom swojej rodziny, będziesz w wyjątkowy sposób odczuwała Jego bliskość. Czy to polerując blat stołu, czy mieszając sałatkę, czy też czytając dziecku książkę, stwarzasz oazę piękna i zapraszasz do niej tych, których kochasz. Dlatego każdy najmniejszy akt służenia podejmuj jako ofiarę uwielbienia.

Serce Twojego Domu,

Bóg.” *

*Claire Cloninger, E-mail od Pana Boga do kobiet, Edycja Świętego Pawła, 2004, s. 121.

 To było wczoraj, a dziś odebrałam telefon z propozycją pracy – mogę pracować w domu…

niedziela, 7 lipca 2013

CÓRECZKO, WOLAŁABYM...


Wakacje – w tym roku, jak to stwierdziły moje latorośle: „Mama jest caaaaała dla nas!” Codzienne wyprawy na plac zabaw (jeden, ulubiony) sprawiają dzieciom mnóstwo frajdy, uwalniając w nich jakieś nieprawdopodobne pokłady energii; ja z kolei param się obserwacją innych mamuś, babć, opiekunek, dzieci ich zachowań (kolejność nieprzypadkowa). Ostatnio byłam mimowolnym słuchaczem takiego oto dialogu, w którym uczestniczyły dwie mamy bliźniąt, każda mamuśkowała dziewczynce i chłopcu:

Mama 3-latków: Oooo, cześć, długo Cię nie widziałam!

Mama 2-latków: Ano jakoś się nie składało…

Mama 3-latków: A jednak, chłopiec i dziewczynka?

Mama 2-latków: Tak.

Mama 3-latków: Ja bardzo chciałam chłopca, tylko chłopca.

Mama 2-latków: Wiesz, że ja też chciałam chłopca?

 
Czy ich matki też „chciały chłopców”, a tu ups, marzenie się nie spełniło i dostały dziewczynki? Czy same wielokrotnie słyszały, że już na starcie nie spełniły oczekiwań swoich rodziców? No biedactwa…

Zrobiło mi się żal tych dwóch małych dziewczynek (i tych starszych także), naprawdę.

czwartek, 3 stycznia 2013

WSPÓLNOTA MAJĄTKOWA

Mąż zaległ na dywanie. Ponieważ dziatwa niespecjalnie chce do niego dołączyć, ja wykorzystuję okazję przylegając do ojca mych latorośli. Nagle Córa oponuje i napiera na mnie. Na moje "teraz ja się przytulam" głośno wykrzykuje "Nie, ja!". Po krótkiej wymianie zdań, konkluduję "to mój Mąż!". Na co słyszę od córy: "Nie, wspólny!"
No tak, przecież uczymy dzieci, że należy się dzielić, a w rodzinie sporo rzeczy mamy wspólnych...

środa, 4 lipca 2012

CHRZEST

Zarys tła opowiastki: z powodu upałów dzieciaki siedzą codziennie w wannie i mogą się chlapać.

Wstęp: za kilkanaście dni odbędzie się Chrzest ich kuzyna, opowiedziałam więc mniej więcej jak to będzie się odbywać - że w kościele, że ksiądz, że polewanie główki wodą, że oleje na główce, że biała szatka i świeca, i w ogóle że to bardzo ważna sprawa.

Rozwinięcie: zabawa w wannie, chlapanie, przelewanie wody z konewek do foremek itd.

Zakończenie: Mokrzusieńkie głowy. "Mamo, my bawimy się w Chrzest Karolka".

Wymiękam... :)

piątek, 3 lutego 2012

RODZEŃSTWO

Dialog między rodzeństwem - on chce się bawić narzędziami, ona przeszkadzać:

Brat: Czy mogę sobie coś tu spokojnie zrobić?
Siostra: ?
Brat, wyraźnie zniecierpliwiony: Czy mogę sobie spokojnie coś tu w końcu zrobić?!
Siostra: Mozes.

Uwielbiam, gdy dzieci same dochodzą do porozumienia, bez naszego udziału :)

poniedziałek, 21 listopada 2011

DOMOWO LUKSUSOWO

Bywa, że tzw. „dół” motywuje mnie do zrobienia czegoś tu i teraz. Dlatego też próbując poprawić samopoczucie i jednocześnie dając upust energii postanowiłam domowym sposobem wyprodukować peeling. Pomysł i recepturę zaczerpnęłam od Lili Natura  Już sama nazwa „peeling żurawinowo-cytrynowy” brzmi apetycznie i wywołuje uśmiech. Wykonanie jest naprawdę proste. Oto przepis:
Składniki:
  • Pół szklanki płatków owsianych
  • Pół szklanki suszonej żurawiny 
  • Starta skórka z jednej cytryny (wyparzonej)
  • Łyżka miodu
  • 2-3 łyżki oliwy z oliwek
Płatki i żurawinę miksujemy w blenderze. Do powstałego proszku dodajemy startą skórkę z cytryny, miód i oliwę. Wszystko dokładnie mieszamy. Peeling lekko w rękach moczymy (koniecznie, inaczej będzie się wałkował i spadał z ciała) i delikatnie masujemy całe ciało. Wszystkiego smacznego i pięknego J
Myślę, że to dobry pomysł na prezent Bożonarodzeniowy. Największy problem będzie stanowić znalezienie w sklepie odpowiedniego słoika – wiem to już teraz.