piątek, 6 maja 2011

ZŁODZIEJU...

Nie wiem dlaczego wybrałeś nasz samochód i to właśnie teraz, kiedy jest nam najbardziej potrzebny.
Nie wiem dlaczego nie zadrżała ci ręka kiedy zobaczyłeś w nim naklejkę "dziecko w aucie" oraz dwa dziecięce foteliki.
Nie wiem czy nie ruszyło cię sumienie gdy włączyłeś odtwarzacz i usłyszałeś płytę z dziecięcymi piosenkami - ulubionymi piosenkami naszych dzieci.
Nie wiem czy śmiałeś się czy kpiłeś, że jesteśmy frajerami.
Nie wiem tego i pewnie nigdy się nie dowiem.
Nie wiem kiedy się pozbieram po tym fakcie, chociaż pieniądze dla mnie to rzecz nabyta, a samochód to tylko sprzęt.
Nie wiem, może kiedyć ci wybaczę. Na razie nie umiem i chyba nawet nie chcę.
Najbardziej zabolało mnie, kiedy Synek był rozczarowany, że nie "pokieruje" naszym autem, bo "się zgubiło" i przez dwa dni chodził za mną krok w krok pytając "mama, ale Ty się nie zgubisz?"
Nie pozwolę, żebyś w ten sposób kradł spokój, miłość i bezpieczeństwo mojej rodziny - NIE!
I to WIEM na pewno!!!

2 komentarze:

  1. Przytulam!!! Wiem co czujesz, nam ukradli samochód kiedy młody miał kilka miesięcy, a młoda 2,5 roku - tuż przed Bożym Narodzeniem. Bardzo Ci współczuję! To jest taki ogromny szok... prawda?
    Na pocieszenie powiem, że po doświadczeniu tej straty zostaliśmy "obdarowani" jeszcze bardziej.
    Ech, co tu gadać. Mocno przytulam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Siencjo - dzięki za dobre słowo. Próbuję się jakoś pozbierać, bo w końcu to tylko przedmiot, chociaż teraz, tuż przed przeprowadzką niezbędny. Może ta kradzież była potrzebna, żebym wyprowadziła się stąd bez sentymentu... Sama nie wiem, ale wiem, że brzydzę się złodziejami. Ściskam Cię i także współczuję straty auta.

    OdpowiedzUsuń

a teraz powiedz, co o tym myślisz: