Ekipa w składzie Mąż, Synek i Córka - bukiet pięknych bordowych róż.
Synek: wirusowe zapalenie gardła; histeria w gabinecie lekarskim; stworzenie możliwości niesienia go na rękach przez ok. kilometr (14 kg śpiącego 2,5 latka); zmiana pieluchy w parku (!) - na spacery jeszcze nosimy; wieczorna akcja pt. "nie chcę pić niedobrego syropu", uśmiechy, wspólne czytanie książeczek o Franklinie i zabawa w koty-łaskoty.
Córka: pobudka o 5:20; wirusowe zapalenie gardła; problem dziąsłowy - na szczęście to jeszcze nie zapalenie jamy ustnej; super zachowanie podczas badania; spory, jak na Córę, apetyt; ogromne marudzenie w ciągu dnia; spokojny sen na spacerze; zabawa w wycieranie nosa mamie; uśmiechy pięcioząbkowe; wieczorna akcja z zasypianiem.
Taaaaak. Jeśli ten dzień miał mi pokazać, że jestem niezbędna, to ok, zakumałam temat. Jestem zmęczona i ryję nosem w klawiaturę. Macierzyństwo to jedna z najpiękniejszych przygód, jakie mi się dotychczas przydarzyły. Jednak szczerze mogę stwierdzić, że trudno czasami być matką...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
a teraz powiedz, co o tym myślisz: