czwartek, 3 listopada 2011

NIE-MOTYWACYJNIE

Powinnam tyle opisać: remont na odległość, przeprowadzka, nowe-stare miejsce, adaptacja przedszkolna, oswajanie przestrzeni, Synkowe urodziny z tortem Red Velvet własnej produkcji...
Brak weny, zresztą komu chce się to czytać...
Niech mnie ktoś kopnie...

Wiem, co by mi pomogło, wiem gdzie ukryty jest wiatr, który pomógłby moim skrzydłom. Ale nie wiem, jak go obudzić  :(  I nawet nie wiem czy tego chcę, chyba brakuje mi sił.

2 komentarze:

  1. zeby nam się chciało, tak, jak nam się nie chce :) ja mam tez takie stany he he

    OdpowiedzUsuń
  2. Chabrowa, i co wtedy Ci pomaga na niechcieja? Ja wiem co by mi pomogło, ale widoki na to marniutkie... Na razie w celu poprawienia humoru wyprodukowałam peeling żurawinowo-cytrynowy, może na smutek pomoże... Dzięki, że tu zajrzałaś!

    OdpowiedzUsuń

a teraz powiedz, co o tym myślisz: